niedziela, 08 grudnia 2024 Imieniny: Maria, Swiatozar

Ach, co to był za koncert

Oklaski na stojąco, bisy, porywające melodie i szczere gratulacje… Ach, co to był za koncert! Orkiestra Dęta Sygnał i Wielka Orkiestra Młodego Muzyka z Oświęcimia pod batutą Przemysława Drabczyka oraz Zespół Kameralny Cantica pod dyrekcją Bogusława Ciapy, przy akompaniamencie Marii Arkusz dały popis swoich umiejętności.

Koncert karnawałowy „Na ten Nowy Rok”, który odbył się w niedzielę, 29 stycznia w Kinie „Piast” na długo pozostanie w pamięci widzów. Z pewnością nie jednemu dzwoni jeszcze w uszach porywająca samba „Quando Quando” w wykonaniu Orkiestry Dętej Sygnał i nie jeden nuci rytmiczne „Trojki” zaśpiewane przez Zespół Kameralny Cantica. Bez dwóch zdań – Sygnał i Cantica udowodniły, że zdobywane przez lata nagrody w pełni się im należą.

Podczas koncertu mieliśmy okazję posłuchać i pośpiewać piękne polskie kolędy i pastorałki. Cantica zaśpiewała między innymi: „Hej, w Dzień Narodzenia”, „Nie było miejsca dla Ciebie”, „Gdy śliczna Panna”, czy przejmującą pastorałkę „Uciekali, uciekali”. Swój kunszt wokalny zaprezentował nawet sam dyrygent – Pan Bogusław Ciapa. Wykonał razem z publicznością kolędę „Oj Maluśki, Maluśki”.

Orkiestra z kolei głośno i dostojnie zagrała „Przybieżeli do Betlejem, „W żłobie leży” i „Dzisiaj w Betlejem”. Nie zabrakło także w repertuarze muzyków świątecznych przebojów, takich jak: „White Christmas” czy „Jest taki dzień”.

Największy aplauz publiczności wzbudziły jednak utwory muzyki popularnej i rozrywkowej. „Tango na orkiestrę, głos i jeszcze jeden głos” oraz „Trojki” w wykonaniu chórzystek zostały nagrodzone głośnymi brawami. Podobnie jak samba, cha-cha i wiązanka Straussa wspaniale zagrane przez Orkiestrę.

Publiczność zgromadzona w Kinie „Piast” nie chciała wypuścić artystów ze sceny, w związku z czym oba zespoły wykonały jeszcze po jednym utworze na bis.

Po koncercie gratulacjom nie było końca…

Był to wspaniały wieczór. Kto się nie wybrał, naprawdę ma czego żałować.

Anna Zając-Gut, źródło: CKiS, fot. Jarosław Karasiński