Nieodparty urok Spitsbergenu
Spitsbergen – to słowo do razu nasuwa na myśl obrazy z krańca świata, zimne arktyczne tereny, pozbawione życia i cywilizacyjnych wygód. Ale każdy ląd ma swoich mieszkańców, każdy ma też nieodparty urok dla poszukiwaczy przygód. Takich, jak Ola i Bartek Drożdzal, których po raz pierwszy gościliśmy w Skawinie.
Bezdroża – to słowo nabiera właściwego znaczenia, gdy planujemy trekking przez Spitsbergen. Bezdroża to jedyne co nas czeka na ziemi bez wytyczonych drogowych szlaków. Wszystko jest niespodzianką, nawet sprawdzony wcześniej trakt. Wczoraj utwardzony, dziś pod wodą. Uciążliwe przedzieranie się przez bagna, wcześniej wyglądające jak przyjazna łąka, w siąpiącym deszczu, targanym wiatrem. Przekraczanie zdradliwych błotnych potoków lodowcowych w temperaturze bliskiej zeru. To prawdziwa próba charakteru i próba przyjaźni, która buduje związek na resztę życia.
Nasi fantastyczni goście z humorem i szczerością podzielili się swoimi doświadczeniem z podroży, zabrali nas także w przeszłość Spitsbergenu, która ukształtowała jego obecny status. Widocznym znakiem tej przeszłości są zrujnowane post-sowieckie osady-widma, nad którymi góruje pomnik Lenina oraz schludne norweskie miasteczka, będące atrakcją turystyczną. Jedne i drugie zbudowane z myślą o eksploatacji środowiska – a jednak z kompletnie inną filozofią…
Relacje z tej i innych podróży Ola i Bartek zamieścili na prowadzonym przez siebie blogu www.thevagabond.pl, gdzie przeczytamy o ich wrażeniach, doświadczeniach, a także praktycznych wskazówkach, jak zorganizować wyjazd w tamte tereny i nie tylko.
Dziękujemy za spotkanie i zapraszamy za miesiąc, na wędrówkę po Budapeszcie poza utartym szlakiem.
Joanna Kurpiel, źródło: CKiS, fot. Jarosław Karasiński