
Niezwykła wizytówka Skawiny
– Towarzyszę Biegowi Skawińskiemu od jego powstania. Moje pierwsze teksty były związane z tym wydarzeniem. Mam sentyment do tej imprezy. Dziś mówi się, że organizowany przez pana bieg to: „wizytówka Skawiny”. Spodziewał się pan, że impreza ta osiągnie taki sukces?
– W ogóle wtedy nie myśleliśmy, że to będzie cykliczna impreza, ale dzięki współpracy z ówczesnym burmistrzem Adamem Najderem, którego kadencja zbiegła się z pierwszym biegiem, i dobrej atmosferze, co rok organizowaliśmy kolejne zawody. Dziś nasz bieg jest oceniany na 9 i 10 punktów w 10 punktowej skali. Nasz bieg znajduje się w harmonogramie Federacji Energetyków, stąd osobna kategoria nazwana imieniem energetyków, w której corocznie bierze udział około 100 energetyków z całego kraju. Początki były trudne, jednak każdy bieg przynosił coś nowego. Od 15 lat staramy się, by każdy bieg był lepszy od poprzedniego. Warto dodać, że obecnie bieg cieszy się pełną aprobatą mieszkańców. Początkowo tak nie było.
– Jaka idea przyświecała organizacji tej imprezy. Celowo unikam określenia ‘zawody’, bo to coś więcej niż tylko rywalizacja sportowa. To także pokazy artystyczne, loteria…
– Biegi dla dzieci były przez nas, czyli Gimnazjum nr 1, w którym pracowałem oraz działający tam Uczniowski Klub Sportowy „Jedynka”, organizowane od dawna. Dzieci ścigały się po korytarzach szkoły, potem wokół budynku. Jeszcze wcześniej, zanim powstało gimnazjum, organizowałem biegi dla uczniów ulicami naszego miasta z metą i startem w Szkole Podstawowej nr 1. Pierwszy Uliczny Bieg Sztafetowy – bo tak nazywał się ten bieg – odbył się w 1999 roku. W 2002 roku postanowiliśmy wraz z ówczesnymi władzami miasta zrobić coś także dla dorosłych pod egidą kampanii „Zachowaj Trzeźwy Umysł”. Był to okres, gdy zaczynał się boom na bieganie. Nasza impreza jest najstarszą w powiecie krakowskim i drugą w całym województwie. Tylko Cracovia Maraton organizowany w Krakowie jest starszy. I to zaledwie o rok. W tym roku mamy 15 Bieg Skawiński, a Kraków organizuje 16. Cracovia Maraton. W tamtych czasach w regionie organizowano zaledwie od dwóch do czterech biegów. Teraz jest kilkaset.
– Z jednej strony to dobrze, że imprez przybywa, bo to oznacza, że coraz więcej osób zaczyna uprawiać sport. Z drugiej jednak strony, olbrzymia ilość zawodów sprawia, że trudniej pozyskać uczestników, bo w tym samym czasie odbywają się liczne biegi w innych miejscowościach. Dziś o Biegu Skawińskim wiemy dzięki wielkim billboardom zamieszczonym w najważniejszych punktach miasta, informacjach w prasie, w lokalnych portali internetowych i społecznościowych, ze strony www biegu, czy wreszcie z profesjonalnych stron www poświęconych biegom, takich jak datasport czy maratonypolskie.pl. Jednak 15 lat temu wiele tych narzędzi nie było dostępnych. Informacje o organizowaniu biegu rozsyłaliście za pomocą poczty. Sami naklejaliście znaczki i wysyłaliście listy do szkół. Dziś na Skawiński Bieg przyjeżdżają ludzie z całej Polki, ale także z zagranicy. To pokazuje, jak bieg zmieniał się przez te wszystkie lata
– Wraz z zwiększającą się liczbą uczestników Biegu Skawińskiego, przybywało też kategorii. Wydłużał się też dystans. W efekcie bieg główny osiągnął 10 km. To najkrótszy możliwy dystans dla biegu masowego ulicami miasta, jakim jest Bieg Skawiński. Starorzecze, na którym od początku organizowaliśmy ten projekt, stało się za małe i przenieśliśmy się na ulice Skawiny, a w parku pozostały biegi dla dzieci i młodzieży. Ciekawą kategorią są Mistrzostwa Polski Energetyków w biegu na 10 km, a od 6 lat jest nowa konkurencja nazwana Bieg Skawiński na Rolkach. Trasa biegu na rolkach liczy 9 km, gdyż zawodnicy nie wjeżdżają do parku, gdzie jest meta dla biegaczy, ponieważ ścieżki są tam zbyt wąskie dla rolkarzy. Był okres, że w naszym biegu zwyciężali zawodnicy z Ukrainy, a nawet Afroamerykanie. Początkowo nie mieliśmy własnych środków. Po pewnym czasie weszły granty i zaczęliśmy je pozyskiwać. Potem pojawili się sponsorzy. Najstarsi nasi sponsorzy to: CEZ (wcześniej Elektrownia Skawina). Od lat wspierają nas: Geoprzem, Bahlsen, Lajkonik, Waśpol, Frezwid, Trekolaser, następnie Ferro, MPEC, Tauron Dystrybucja, Valeo, NPA. Ten bieg poświęciliśmy pamięci Tomasza Staszczaka – tragicznie zmarłego wielokrotnego uczestnika naszego biegu oraz pracownika firmy Valeo.
– Wraz z biegiem zmieniały się nagrody…
– W tym roku na nagrody pozyskaliśmy kwotę 13,5 tys. zł. 1200 zł to główna nagroda w Biegu Głównym. Kwoty tej nie podnosimy od lat, bo wolimy nagrodzić więcej osób mniejszymi upominkami. Mieliśmy maszyny do szycia, telewizory. W tym roku są telewizory i skuter oraz nagrody finansowe. Z okazji jubileuszowego X Biegu Skawińskiego jedną z nagród dla uczestników Biegu Głównego był samochód, z którym zresztą wiąże się ciekawa historia. Okazało się, że nie możemy go podarować zwycięzcy, ani wylosować, bo był zbyt cenny i podpadał pod Ustawę o hazardzie. Pozostało albo zrezygnować z tak ciężko zdobytej atrakcyjne nagrody, albo coś wymyślić. Zdecydowaliśmy, że wygra go osoba, która ukończy Bieg Główny, najlepiej odpowie na pytanie konkursowe i zaczeka do końca imprezy. Trzy osoby odpowiedziały bezbłędnie, ale tylko jedna została do końca i to ona otrzymała ten samochód.
– Bieg – w takiej formie, jaką ma dzisiaj – jest olbrzymim przedsięwzięciem. Porozmawiajmy o technicznej stronie jego organizacji. Ile osób i jak długo przygotowuje te zawody?
– Imprezę przygotowujemy przez 6 miesięcy. Zaczynamy od marketingu. Na tym etapie są rozmowy ze sponsorami, darczyńcami. Zajmujemy się patronatem. Następnie dokonujemy licznych formalności natury prawno-organizacyjnej. Kolejny etap to wnioskowanie o granty i współpraca z lokalnymi władzami. Całość przygotowuje około 100 osób. Jest to przede wszystkim społeczność Gimnazjum nr 1 w postaci uczniów i nauczycieli. Nieoceniona jest tu Agnieszka Kierzkowska, która współtworzyła ze mną Uczniowski Klub Sportowy „Jedynka”, pełni w nim funkcję skarbnika, a podczas biegu jest kierownikiem biura zawodów. Kolejna ważna osoba to Renata Tabak-Schabik odpowiedzialna od początku biegów za biuro oraz część artystyczną. W kwestiach informatycznych niezastąpiony jest Tomasz Kurek. Z kolei od kilku lat za nagrody i medale odpowiada Agata Mikulec. Jest to grupa nauczycieli z G1. Bardzo pomagali nam byli i obecni dyrektorzy G1: Lidia Pycińska, Marek Marzec, Urszula Osielczak. Ponadto, współpracujemy z Gimnazjum nr 2 i panią dyrektor Elżbietą Gutierrez. To na ich terenie jest biuro zawodów. Od 3 lat pomaga nam klub sportowy „Optima”. W Radziszowie wspiera nas Zespół Szkół Publicznych na czele z Jackiem Guzikiem. Przygotowują oni tzw. „wodopój”. Skawińscy strażacy na wysokości wodociągów organizują kurtynę wodą, która jest ulgą dla uczestników Biegu Głównego. Pomagają nam też wolontariusze, wywodzący się ze skawińskiego liceum, a także absolwenci, rodzice i nauczyciele innych szkół, np. Grzegorz Gruca. Nie możemy też zapomnieć o pracownikach Centrum Kultury i Sportu w Skawinie, a szczególnie o dziale marketingu i sportu: Kazimierz Zajda i Tomasz Kutek. Bardzo ważne jest dla nas także wsparcie obecnych władz miasta. Współpraca z burmistrzem Pawłem Kolasą jest bardzo dobra. Dużym przedsięwzięciem jest przygotowanie ciepłego posiłku dla uczestników w postaci grochówki, żurku. Jednego dnia trzeba przygotować około 600 litrów zupy. Organizujemy lub kupujemy tzw. „wsad do kotła” a resztą, czyli gotowaniem i wydaniem, zajmuje się już pani Dorota ze stołówki przy Gimnazjum nr 2. I tak jest od wielu lat.
– Czy był taki bieg, który szczególnie utkwił panu w pamięci?
– W 2014 roku tuż przed biegiem na rolkach nastąpiło oberwanie chmury. Na drodze było 3 cm wody. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, bo w takich warunkach ciężko się jeździ. Wyścig jednak się odbył. Co więcej, właśnie wtedy padł rekord trasy. Wyszło słońce. Pojawił się ozon, który jest korzystny dla sportowców. To najlepsze warunki dla biegaczy. Deszcz ustał w połowie biegu. Mam szczęście do pogody.
– Pamiętam, że początkowo bieg organizowano w ramach kampanii „Zachowaj Trzeźwy Umysł”. Od kilku lat te imprezy są rozdzielone. W tym roku impreza środowiskowa „Zachowaj Trzeźwy Umysł” była organizowana tydzień po biegu.
– Rozrost imprezy sprawił, że nastąpił rozłam z „Zachowaj Trzeźwy Umysł”.
– Co jest najtrudniejszym wyzwaniem przy organizacji tego typu przedsięwzięć?
– Najtrudniejsze jest bezpieczeństwo uczestników, bo to impreza, której nie da się do końca wyreżyserować. Stąd potrzeba współpracy z policją, pogotowiem, strażą miejską, strażą pożarną, firmą ochroniarską ASTRA itp. Dziś trzeba spełnić wiele warunków prawno-administracyjnych, aby zorganizować imprezę masową. Kiedyś było łatwiej. Pozyskanie wszystkich zgód i spełnienie wielu formalności jest bardzo kosztowne. Zatrudniamy firmę z zewnątrz, która przygotowuje dla nas zabezpieczenie dróg, objazdy. Trzeba zabezpieczać nawet kosze na śmieci. Oczywiście muszą być przenośne toalety. Mamy 12 toi-toi. Ważną sprawą jest przygotowanie i uporządkowanie parku, starorzecza oraz innych miejsc i ulic przed imprezą i po niej (dobra współpraca z Gminą Skawina). Kolejna istotna kwestia to dopilnowanie naprawy ubytków na trasie Skawina-Radziszów oraz oznakowanie i wytyczenie trasy na całej długości, aby uniknąć największej wpadki, jaka może się przydarzyć organizatorom przy tego typu przedsięwzięciach, a więc pomylenie trasy przez uczestników biegu.
Rozmawiała Agnieszka Poniewska
Adam Mrowiec – dyrektor Biegu Skawińskiego, trener II klasy lekkoatletyki, emerytowany nauczyciel wychowania fizycznego; pracował najpierw w Szkole Podstawowej nr 1, a następnie w Gimnazjum nr 1.. twórcza Uczniowskiego Klubu Sportowego „Jedynka” działającego przy Gimnazjum nr 1. Klub ten od 4 lat we współpraca z gminą Mogilany organizuje Górski Bieg Niepodległości Skawina-Mogilany 11 listopada.