Pomóżmy Filipkowi!
Zachęcamy do pomocy. Cały tekst pochodzi ze strony https://www.kawalek-nieba.pl/filip-tomski/
Filip to dziewięcioletni zapalony piłkarz. Od najmłodszych lat interesuje się sportem. Mimo tak młodego wieku ma na swoim koncie wiele osiągnięć (m.in. pierwsze miejsce w biegach ogólnopolskich dzieci). Na co dzień uczęszcza do drugiej klasy szkoły Podstawowej i od dwóch lat gra w piłkę nożną w Klubie „Orliki Astra Spytkowice”. Filip to chłopiec zawsze uśmiechnięty, otwarty i chętny by pomagać innym. Tym razem sam potrzebuje pomocy…
W ciepły sierpniowy poranek 2017 roku zauważyłam na szyi syna mocno powiększone węzły chłonne. Zaniepokojona tym faktem udałam się do lekarza pierwszego kontaktu. Po zbadaniu go stwierdzono świnkę. Moim okiem diagnoza nie była trafiona (bez gorączki i żadnych bóli). Niepewni, pojechaliśmy do Szpitala w Oświęcimiu, tam wykluczono świnkę. Przyjęto nas na oddział pediatryczny z podejrzeniem zapalenia węzłów chłonnych. Zostało zastosowane leczenie antybiotykami przeciwzapalnymi. Zrobiono podstawowe badania, które nie wskazywały na nic złego. Jedynie Rtg klatki piersiowej ukazało zacienienie. Lekarze jednak uważali, że to błąd przy wykonaniu badania.
Po 10 dniach i drugim rentgenie przewieziono nas do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Tam po wstępnym badaniu onkolog-hematolog postawiła diagnozę: CHŁONIAK.
Początkowo mieliśmy nadzieje, że to jednak pomyłka i jest to tylko zapalenie… Niestety… Po szeregu dokładnych badań w tym: biopsji węzła chłonnego i tomografii klatki piersiowej usłyszeliśmy najgorsze słowa: „Państwa syn ma nowotwór.” (chłoniak T-komórkowy nieziarniczy złośliwy- III stopnia). Nasz świat załamał się. Jak możliwa jest tak ciężka choroba u bezbronnego dziecka, które zawsze było pełne energii, nigdy poważnie nie chorowało? Jak powiedzieć mu, że przez najbliższy czas musi zrezygnować ze swoich pasji…, a jego codziennością będzie szpitalny oddział.
Mimo morza wylanych łez i ciągłego niedowierzania w to, co się dzieje trzeba było zacząć walkę o zdrowie naszego dziecka. Nasze życie zmieniło się o 360 stopni.. Ja zrezygnowałam z pracy, aby móc być z synem w szpitalu 24 h/dobę. Mąż wrócił z zagranicy, żeby zająć się młodszym synem. Eryk to ukochany 6 letni brat Filipa, który przy każdej rozłące bardzo tęskni, gdyż zawsze każdą chwilę spędzali razem.
W szpitalu w pierwszej kolejności została wykonana implantacja cewnika centralnego do żyły szyjnej. Rozpoczęto sterydoterapię i intensywną chemioterapię wg.programu EURO-LB 02. Leczenie przebiegało pomyślnie bez większych komplikacji. Filip dzielnie znosił wszystkie wlewy chemii, kroplówki i mnóstwo innych lekarstw. Po ciężkich dwóch miesiącach ciągłego pobytu w szpitalu, udało nam się wyjść do domu na 4 dni. Dzięki wsparciu najbliższej rodziny która jest z nami w tych dobrych i złych momentach Filip nie zapomina o codziennym normalnym życiu. Mimo choroby potrafi śmiać się, bawić i spędzać czas z bratem i przyjaciółmi.
Po dwóch miesiącach leczenia choroba ustępowała. Badania kontrolne tomografii pokazały, iż nie ma już powiększonych węzłów chłonnych, a guz śródpiersia był niemalże nie widoczny. Leczenie było kontynuowane, syn czuł się stosunkowo dobrze.
Niestety nasza radość nie trwała długo…
W połowie listopada trafiliśmy na oddział z powodu niewyjaśnionych wymiotów. Po pobraniu płynu mózgowo-rdzeniowego padły słowa: „WZNOWA”. W pobranym materiale znaleziono komórki nowotworowe. Po kolejnych badaniach okazało się, że są to te same komórki ,co w guzie pierwotnym śródpiersia.
Zastosowano nowe leczenie wg. Protokołu IntReALL2010 dla grupy HR z leczeniem dokanałowym. Pierwsze wlewy nowej chemii spowodowały u syna silne osłabienie, wymioty i brak apetytu. Przejście kilku kroków sprawiało mu wiele trudu. Przez spadek wyników krwi i bardzo złego samopoczucia Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w szpitalnej izolatce.
Na szczęście Filip po kilku dniach poczuł się lepiej i Sylwester oraz Nowy Rok spędził w domu z rodziną. Ten czas dał mu dużo siły i energii do dalszej walki z chorobą. Na tą chwilę nadal leczymy się wlewami chemii, sterydami i innymi wieloma lekami. Nie wiemy jednak co przyniesie nam jutro… Każde kolejne badanie to strach i niepewność. Będziemy próbować wszystkiego i jeśli będzie potrzeba wyjedziemy poza granice kraju aby leczyć nasze dziecko. Jak wszyscy wiemy koszty są ogromne, dlatego będziemy wdzięczni za każdą pomoc.
Filip kwalifikuje się do przeszczepu szpiku, niestety my jako rodzice i brat nie posiadamy zgodności genetycznej. Jedyną szansą jest dawca niespokrewniony, dlatego PROSIMY o rejestrowanie się w DKMS. To nic nie kosztuje , a może właśnie TY Pomożesz, bo masz to w GENACH.
Karolina i Damian Tomscy, rodzice Filipa
Pomóc Filipkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1292 pomoc dla Filipa Tomskiego”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Filip:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: “1292 Help for Filipa Tomskiego”
Aby przekazać 1% podatku dla Filipka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1292 pomoc dla Filipa Tomskiego”
Filipkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY