środa, 19 lutego 2025 Imieniny: Arnold, Jozef, Konrad

Nowe władze Skawiny. Podsumowujemy

19 listopada Skawina przechodzi pod władanie nowo wybranych polityków. Przygotowaliśmy zestawienie największych osiągnięć oraz problemów, z którymi musiał borykać się Paweł Kolasa, obecnie już były burmistrz Skawiny.

Podsumowanie rozpoczynamy od wprowadzenia w Skawinie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, która działa od grudnia, ale w mocno okrojonej formie. Pierwotnie projekt zakładał kursowanie pociągów na trasie Kraków-Skawina co pół godziny, okazuje się jednak, że pasażerowie kolei jeżdżą nieregularnie i rzadko. To przez trwający remont torów w Krakowie i Skawinie. – Wszystko w rękach PKP PLK, to oni prowadzą inwestycje. Prawdopodobnie jazda dwa razy na godzinę byłaby dostępna dopiero za dwa lata – mówi Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich.

Szybka Kolej Aglomeracyjna ma skrócić podróż na trasie Kraków-Skawina nawet do 25 minut od skawińskiego dworca aż do tego w Krakowie. Gdy prace się zakończą, codziennie na trasie Kraków-Skawina będzie odbywało się 57 kursów kolejowych.

Trwa również budowa skawińskiego Centrum Komunikacyjnego realizowanego w ramach planu mobilności. Zakłada on wybudowanie ulicy Nowokolejowej, nowych chodników, 7 kilometrów ciągów pieszo-rowerowych oraz park & ride koło dworca. Ma on pomieścić około 500 samochodów. Sam dworzec zostanie gruntownie wyremontowany. Ma to zachęcić do korzystania z Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej.

Kolejnym rozwiązaniem na problemy związane z dojazdem do i z Krakowa jest obwodnica, której budowa wkroczyła w trzecią i ostatnią fazę. Ta gigantyczna inwestycja kosztująca kilkadziesiąt milionów złotych obejmuje budowę nowych rond, mostu, chodników i skrzyżowań.

 To inwestycja legendarna, o której marzą mieszkańcy nie tylko Skawiny, ale wszyscy ci, którzy przemierzają Drogę Krajową numer 44 – mówi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Gdy prace dobiegną końca sytuacja w centrum miasta Skawina ma się zdecydowanie poprawić. Obwodnica będzie ciągnęła się od Borku Szlacheckiego, a zakończy przed węzłem Sidzina na granicy Krakowa i Skawiny. Otwarta w całości zostanie pod koniec 2019 roku.

To nie koniec inwestycji bezpośrednio powiązanych z dużym ruchem na DK44. Oprócz ułatwienia życia kierowcom, nie zapomniano też o bezpieczeństwie pieszych. Chodniki przy DK44 powstają, lecz powoli i z wielkim bólem. Po trudnościach związanych z zaprojektowaniem ich, ostatecznie udało się wyłonić wykonawcę, który tworzy chodnik na długość około 1 kilometra w Zelczynie. Chodnik miał już powstać w zeszłym roku, ale na przeszkodzie stanęły sprawy formalne związane z projektem. – Polegało to na tym, że wszędzie tam, gdzie chodniki miałyby powstać, mieszkańcy musieliby odstępować tereny ze swoich ogródków, a to niedopuszczalne – mówi radna Grażyna Koń.

Uczniowie skawińskich podstawówek też otrzymali ułatwienia. Od września wprowadzono dla nich bezpłatną komunikację miejską. To efekt porozumienia z krakowskim Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Rok darmowych przejazdów z wyłączeniem wakacji kosztuje podatników około 200 tysięcy złotych.

Mieszkańcy Skawiny jadący DK44 w kierunku Krakowa czy to pociągiem, czy autobusem, czy samochodem regularnie czują smród palonej gumy wydobywający ze strefy przemysłowej. Po niecałym roku badań i kontroli Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska udało się wskazać dwie firmy, które w największym stopniu emitują fetor.

 To Valeo i Vesuvius – mówi Ryszard Listwan, wicedyrektor WIOŚ. Po naciskach ze strony mieszkańców Valeo rozpoczęło testowanie u siebie filtrów mających wyeliminować fetor. Do takiego samego działania przymierza się Vesuvius.

Skawina boryka się również z problemem katastrofalnej jakości powietrza w sezonie grzewczym. Urzędnicy od lat zachęcają do wymiany pieców poprzez dofinansowania, przekonują również do instalacji fotowoltaiki, solarów czy pomp ciepła. Samych pieców wymieniono ponad pół tysiąca. Same zachęty wydają się jednak niewystarczające, bo oprócz marchewki potrzebny jest też kij. A ten w wydaniu straży miejskiej wypada słabo. W poprzednim sezonie grzewczym przeprowadzono około 650 kontroli, z czego nałożono zaledwie 5 mandatów. A regularnie widać czarny dym wydobywający się ze skawińskich domostw.

– Pojawia się on przy rozpalaniu. Mieliśmy kilka przypadków zgłaszania takiego dymu. Zrobiliśmy wizję lokalną, pobraliśmy próbki do popiołu, jednak nie wykazało to spalania odpadów niezgodnych z prawem – mówi Karol Łuczak, komendant straży miejskiej.

Presja społeczna w Skawinie przynosi efekty. Mieszkańców zbulwersowała inwestycja przy ulicy Jagielnia, która zakłada wybudowanie osiedla domów jednorodzinnych, jednak powstaje tam siedem brył przypominających czteropiętrowe bloki. Pod wpływem nacisków deweloper zobowiązał się poszerzyć na własny koszt ulicę Jagielnia i tym samym zmniejszyć utrudnienia, z jakimi będą borykali się mieszkańcy po wprowadzeniu się wszystkich nowych lokatorów.

W czerwcu mieszkańcom puściły nerwy i wyszli na ulicę. „Dość trucia” grzmieli Skawinianie i przykleili do drzwi ratusza czerwone kartki. To reakcja na pożar składowiska tekstyliów i odpadów. Mieszkańcy alarmowali, że boją się takiego miejsca tak blisko swoich domów. Miesiąc później składowisko podpalono. Sam pożar był jednak kroplą, która przelała czarę goryczy. Protestujący mieszkańcy przede wszystkim domagali się skutecznych działań na rzecz poprawy jakości powietrza.