Walka o zdrowie Bruna trwa
Historią nienarodzonego Bruna Samborskiego żyje cała gmina. Na szczęście nie okazała się ona kolejną sensacją dzielącą ludzi, ale ujawniła w naszej społeczności to, co najlepsze – bezinteresowną pomoc. Dziadkiem maluszka jest Zdzisław Samborski, który od lat pomaga ludziom, pełniąc funkcję wiceprezesa Fundacji Dar Serca Skawina. Bruna wsparło już 14 tys. osób., ale nadal brakuje 44 tys. z 350 tys. W pomoc Brunowi włączyła się też Magdalena Steczkowska – piosenkarka, prywatnie siostra innej znanej piosenkarki – Justyny Steczkowskiej.
Bruno – chłopiec z wadą serca, którzy poruszył serca
Bruno ma wadę serca, tzw. HLHS – hypoplastic left heart syndrom. Urodzi się z niedorozwojem lewego serca, czyli z serduszkiem jednokomorowym. Restrykcyjny otwór owalny oznacza, że jedyny otwór dający szansę na zachowanie krążenia krwi wewnątrz serduszka Bruna po narodzeniu, nie przepuszcza zbyt dużo krwi. To komplikuje jego wadę jeszcze bardziej. Lekarze w Polsce sugerowali aborcję. Rodzice świadomi rangi problemu, odmówili i walczą o życie swojego wyczekiwanego dziecka.
Bez odpowiedniej pomocy i opieki chłopiec będzie bez szans. Polscy lekarze zaproponowali poród przez cięcie cesarskie w jednym z krakowskich ośrodków, a następnie transport naszego synka do innego ośrodka, gdzie miałby oczekiwać na zabieg. Rodzice jednak nie chcą czekać.
„Chcemy także ograniczyć liczbę procedur medycznych i zabiegów do minimum. Dlatego zrobimy wszystko, by Bruno przyszedł na świat tam, skąd rodzice przywożą do domów dzieci, dla których nigdzie indziej nie było szansy” – napisali rodzice Bruna na stronie fundacji zbierającej środki dla ich dziecka. 350 tys. to koszt narodzin i opieki poporodowej w niemieckiej klinice. Za kwotę tę można kupić spore mieszkanie, albo… uratować życie Bruna. Trudnego zabiegu podejmie się polski kardiolog – profesor Malec. Mama 14 lutego musimy stawić się w klinice w Niemczech.
– O profesorze Malcu usłyszałam już wcześniej, kiedy sama pomagałam dzieciom do niego dotrzeć. Nie sądziłam, że przyjdzie mi go osobiście prosić o życie mojego synka. Uniwersytecka Klinika w Munster w Niemczech to dla nas wielka szansa, właściwie największa w życiu – wyznaje mama Bruna.
Łańcuch ludzi dobrej woli
Wszystko rozpoczęło się od ogłoszenia zbiórki na stronie Fundacji Siepomaga 11 stycznia. Dzień później dzięki facebookowemu profilowi gminy Skawina informacja trafiła do mieszkańców naszej gminy. Już 15 stycznia na portalu skawinska.pl i skawina24.com pojawił się artykuł o Brunie. Tylko na skawina24.com miał 8 tys. odsłon. Obserwując stronę ze zbiórką na rzecz Bruna (https://www.siepomaga.pl/bruno-samborski), co chwila widać, że ktoś przejęty losem nienarodzonego malca, wpłaca darowiznę.
Fundacja doliczyła się już 14 tys. darowizn na kwotę 306 tys. Wpłat można dokonywać przelewem lub smsem o treści: S8690 na nr 72365. Kolejne informacje pojawiają się m.in. na stronie Fundacja Dar Serca Skawina. Wiceprezesem tej działającej w Skawinie od lat Fundacji jest dziadek Bruna – Zdzisław Samborski. Od lat pomaga innym. Z kolei Telewizja Skawina wyprodukowała materiał, w którym Anna Badura – znajoma taty Bruna, zachęca do wsparcia przyszłego mieszkańca Skawiny.
W działania włączyły się także szkoły. Na stronach internetowych Szkoły Podstawowej nr 4 i Szkoły Podstawowej nr 6 można odnaleźć informacje o zbiórce na rzecz Bruna. Natomiast w Szkole podstawowej nr 1 dzięki zaangażowaniu nauczycieli z Agnieszką Porębską na czele, rodzice za pośrednictwem dzieci otrzymali informacje o zbiórce i sposobach wpłacania środków na ten cel. W ostatnią niedzielą zorganizowano kwestę pod parafią pod wezwaniem Świętych apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Jednak najciekawsze inicjatywy to te oddolne, realizowane przez zwykłych ludzi niezwiązanych z Brunem i jego rodziną.
Wirtualny bazarek dla niedźwiadka
Takim działaniem jest funkcjonująca od 2 lutego grupa na facebooku o nazwie Bazarek dla niedźwiadka (https://www.facebook.com/groups/187965225123378/about/). Skupia ona sprzedających i kupujących. Sprzedający oferują różne przedmioty i usługi, które można nabyć drogą licytacji. Sami nie zarabiają na tym nic, bo cały dochód ze sprzedaży trafia na konto Bruna. Z kolei kupujący, chętnie licytują przedmioty, bo wiedzą, że kupując, wspierają Bruna. Inicjatorkami Bazarku dla niedźwiadka są Wiktoria Kaczor i Marta Tyrpa.
– Pomysł wcześniej pojawił się w internecie, ja tylko podjęłam się zorganizowania tego w przemyślany sposób – wyjaśnia Wiktoria Kaczor. Pytania o intencje przyświecające zaangażowaniu na rzecz Bruna odpowiada krótko – Tak trzeba. Podobne odpowiedzi słychać od licznych kupujących i sprzedających na bazarku, którzy pokazują, że pomoc nie zna granic.
W chwili pisania tego tekstu grupa liczy 2960 członków. Ich liczba ciągle rośnie. Olbrzymi zasięg grupy skupiającej gros osób także spoza naszej gminy, to zasługa twórczyni wirtualnego bazarku charytatywnego, która poświęciła wiele energii i czasu, aby za pomocą poczty pantoflowej rozprzestrzenić informację o bazarku.
Grupa działa bardzo sprawnie. Posty z przedmiotami do licytacji akceptowane są niemal natychmiast. Szybka reakcja to zasługa administratorek. Choć obie pracują zawodowo, to codziennie poświęcają na obsługę bazarku mnóstwo czasu. Wiktoria Kaczor obsługuje go od 9.00 do 13.00, a następnie od 20.00 do 22.30. W każdej wolnej chwili stara się zarządzać bazarkiem. Codziennie podlicza wszystkie licytacje i publikuje wyniki zbiórki.
Codziennie dzięki bazarkowi na konto Bruna wpływa średnio 1 tys. zł. Są też rekordowe dni, takie jak 6 lutego, kiedy to obrót z licytacji wyniósł 2800 zł. Co można nabyć na bazarku? Wszystko. Do najciekawszych licytacji można zaliczyć usługę w postaci renowacji lakieru samochodowego. Licytowały ją same panie. Cena osiągnęła 470 zł. Warto jednak odnotować, że pani, która przegrała licytację, także wpłaciła na konto Bruna wylicytowaną kwotę. Jak wyjaśnia Wiktoria Kaczor: – Atmosfera na bazarku jest świetna. Ludzie są super. Często wpłacają więcej niż wylicytowali. Przedmiotem jednej z licytacji był tort, który sprzedano za 700 zł.
Wśród innych ciekawych aukcji jest kolacja dla 6 osób przygotowano przez panią ogłaszającą tę aukcję. Bazarek nie zakończy się wraz z 14 lutego. Będzie trwał do czasu, dokąd Bruno będzie potrzebował pomocy, bo na zabiegu w Niemczech jego leczenie się nie skończy.
Przebywający w brzuchu mamy malec, jest otoczony ponad 13-tysięcznym łańcuchem ludzi dobrych woli, którzy kibicują mu w przyjściu na świat. Pozostaje mieć nadzieję, że niedługo na skawińskich ulicach będziemy mijać szczęśliwych rodziców z chłopcem, któremu w przyjściu na świat pomagało wielu ludzi dobrej woli.
Agnieszka Poniewska