Węgiel ze Skawiny bez certyfikatu
Straż miejska w Krakowie w ramach rutynowych kontroli zawartości pieców, odkryła u mieszkańca ulicy Wrony węgiel bez certyfikatu: – Ten mężczyzna przekazał naszym strażnikom informację, że dokonał zakupu na składzie opału w Skawinie. Przedstawił paragon i dokument potwierdzający dowóz pod wskazany adres węgla – mówi Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej w Krakowie.
Mundurowi przekazali tę informację inspekcji handlowej. Jej przedstawiciele pojechali na skład opału w Skawinie i chcieli kupić węgiel. Poprosili o certyfikat jakości. Nie otrzymali go. Marek Anioł przypomina, że każde składowisko opału powinno posiadać taki dokument zgodnie z rozporządzeniem ministra energii. Świadczy on o odpowiedniej jakości węgla oraz jego zgodności z prawem. – Każdy sprzedawca paliw stałych ma obowiązek przedstawić taki certyfikat – mówi Anioł.
Zapytaliśmy rzecznika straży miejskiej, czy mieszkaniec nieświadomie używający niecertyfikowanego węgla zostanie ukarany. – To wszystko zależy od danej interwencji i decyzji strażników miejskich. Mogą poprosić o uzupełnienie certyfikatu. Później przychodzą na kolejną kontrolę i jeżeli dokument się pojawi, to nie ma powodu, by mieszkańca karać – zaznacza Marek Anioł. I jednocześnie zastrzega, że jeżeli mieszkaniec nie zastosuje się do zaleceń strażników miejskich, to wtedy musi liczyć się z tym, że otrzyma mandat.
Kwestią ukarania nieuczciwego przedsiębiorcy ze Skawiny zajmuje się inspekcja handlowa. – Kary za niestosowanie się do rozporządzenia ministra energii są dość wysokie, ale o tym zdecyduje inspekcja handlowa, która prowadzi w tej sprawie postępowanie – informuje Marek Anioł.
Sprawdziliśmy przepisy i zgodnie z rozporządzeniem ministra energii za sprzedaż złej jakości węgla przedsiębiorca podlega karze od 50 tys. do pół miliona złotych grzywny. Przewidziana jest także kara do 3 lat pozbawienia wolności.